niedziela, 4 listopada 2012

~Rozdział 15

"Tell me what you're waiting for?                                         "It's like my nerves are set on fire

What you're living for?                                                       It's like a fuse growing in my brain

We're bringing it home.                                                      The sun is rising ane we're not tired

Oh oh ohh....                                                                      We'll be dancing for days..."                            

No one's left behind.

You're not alone!.."



Wstałam rano..Wszystko pięknie ,ładnie..
Jay'a jak zwykle nie było koło mnie.
Leniwie przeciagnęłam się na łóżku i już miałam wstawać , gdy nagle do pokoju przyszedł mój zwierzak.
-Śniadanko kocie.-zamruczał Loczek.
-Ohh.. Nie musiałeś!
-Ale chciałem.. za to wszystko co tobie zrobiłem..Przepraszam!Kocham cię!-wykrzyczał Jay po czym pocałował mnie w policzek.-No dobrze już dobrze..Jedz sobie spokojnie , ja ide na dół! Ubierz sie w jakieś ładne ciuchy zabieram cię na przejażdżkę-puścił mi oczko.
-Gdzie?!Jak mam sie ubrać?! Elegancko?Sportowo?Jaay!! SŁUCHASZ MNIE W OGÓLE?
-Em tak tak.! Ubierz się na.. sportowo ! Tak tak!Smacznego!-krzyknął Jay i szybko wybiegł z pokoju.
Ciekawe gdzie ten debil mnie bierze?Czemu na sportowo?Co on knuje?! Te pytania ciągle zadawałam sobie w głowie.Szybko zjadłam śniadanie , ubrałam się i popędziłam na dół.
-Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaay!-wykrzyczałam na cały głos.
-Poszedł.-powiedział Seev.
-Gdzie?-spytałam.
-Odpalać auto mała,szykuj się na niezapomniane przeżycia!-zachichotał Max.
-Mam się bać?-spytałam z podniesioną brwią do góry.
-Emm przy Jay'u zawsze powinnaś się bać.-rzeknął Parker i chłopcy wybuchli śmiechem.
-Oj tam oj tam - puściłam Thomasowi oczko.
Wyszłam z domu i usłyszałam zadowolony gwizd McGuinessa.
-Uuhuh ładnie wyglądasz!Jakiż zgrabny brzuszek-uśmiechnął się do mnie zawadiacko i przytulił się do mnie.
-No dobra dobra ! Jedźmy już!
Wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy.
-Jay kocie...-zaczęłam mruczeć do jego ucha.-Gdzie jedziemy?
-Zobaczysz..-Jay patrzał na moją zgrabną sylwetkę i przygryzał dolną wargę.Pragnął mnie i to bardzo..-No to może ja tu stane na poboczu , a ty ściągniesz tą bluzkę , chyba jest za ciasna i cie gniecie?-powiedział McGuiness i uśmiechnął się , a jego oczy pożerały moje ciało.
-Chciałoby się deklu..-pocałowałam go w usta.-a teraz jedź już!
Jay był zrozpaczony :cc Ojoj tak mi go .. nie żal ^^ Pognębię go jeszcze troszeczkę :33 Tak wiem jestem zła.
Zaczęłam lekko wzdychać i się przeciągać na lewo i na prawo.
Miałam bardzo krótkie spodenki i bluzke z dekoltem , w której było widać cały brzuch , taki jakby stanik sportowy nooo.
Zaczęłam gładzić się po brzuchu.Spojrzałam na pana McGuinessa , który był cały rozpalony..udawał , że na mnie nie patrzy , ale temu kotowi coś to nie wychodziło^^.
-Ale tu gorąco...-lekko wzdychnęłam.
-No..-odrzekł naburmuszony Jay i podkręcił jeszcze bardziej klimatyzację.A więc to tak!Panie James chce mnie pan rozpalić?Pff ja sie nie dam!^^
Wzięłam wodę do ręki i zaczęłam pić.Specjalnie upuściłam wodę , ktora wylala sie na mój biust,akurat nie miałam stanika ..Woda ciekła z mojej bluzki pokazując co nieco.
Jay nie wytrzymał i wybuchnął-Skończ już proszę!!!
-Ale ja nic nie robię!-zrobiłam minę zwycięstwa.-To ty draniu podkręcasz ciągle klime!-powiedziałam z wyrzutem.
-Dość tego kurna!Uf .. na szczęście jesteśmy!A więc Ashley wypieprzaj z auta!
-Nie :3!!!
-Nie to nie.-James wstał z swojego miejsca i podszedł do moich drzwi i je otworzył , po czym krzyknął do recepcjonisty pod hotelem przy , którym staliśmy by dał mu klucze do pokoju i wziął walizki.
Jay wrócił dumnie z kluczami po czym wziął mnie na ręce.. to znaczy przerzucił przez ramię , bo ja sie wyrywałam jak głupia.
-James'ie McGuiness'ie .. PUSZCZAJ!
-Oj kochanie,ty powiedziałaś nie to teraz masz za swoje!
Jay zaniósł mnie do pokoju i rzucił na łóżko po czym zamknął drzwi na kłódkę.
-Boże co za zwierze!-pomyślałam.
Jay już biegł do mnie na łóżko.. Powoli zaczął całować moje usta..Na początku delikatnie, a potem coraz namiętniej.Nasze języki toczyły wojne.Było to bardzo przyjemne.Jay powoli zaczął ściągać moją bluzkę ,a ja nie byłam mu dłużna.. Po chwili znaleźliśmy się w samej bieliźnie , która po chwili zniknęła.
-Jesteś pewna , że tego właśnie chcesz?-spytał delikatnie.
-Tak..-odparłam krótko.
Jay bez pohamować wszedł we mnie. Był brutalny niczym zwierze..Poruszał się coraz mocniej, doprowadzało mnie to do zachwytu i podniecenia.
Jego język robił kuliste ruchy wokół moich pełnych piersi,ja zaczęłam jęczęć.Tak..byliśmy już prawie  na szczycie..Gdy nagle!BA DYM TSSS! Dzwoni telefon !
-Fuck!-krzyknął Jay w ekstazie.
-Nie przejmuj się telefonem.-szepnęłam pełna podniecenia.Przygryzłam wargę co Jay'owi się bardzo podoba i seksownie zaczęłam mruczeć mu do ucha..Nie chciałam tego przerywać.
-Kotku kochasz mnie prawda?-spytał.
-Tak..-szepnęłam.
-Powiedz to głośniej !-rozkazał.
-Tak kocham cię!-krzyknęłam.
-Krzycz moje imię!
-Tak Jay kocham cię!!
-No..to teraz zaczekaj na swoją nagrodę.-Jay wyszedł ze mnie i spojrzał na mnie.
-Co?!Czemu to zrobiłeś?
-Proś o więcej!-Jay najwidoczniej lubiał dominować.
-Proszę cię Jay!
-Wykrzycz to! WYKRZYCZ , ZE MNIE PRAGNIESZ!
-Jame'sie McGuinessie pragnę cię teraz w tym momencie!
-No.. grzeczna dziewczynka-powiedział zadowolony z siebie.
McGuiness wszedł znów niepochamowanie we mnie.Jego ruchy były coraz szybsze i szybsze..
Lekko ścisnął moje pośladki , a jego język krążył w mojej buzi.
Moje ręce powędrowały na jego włosy zaczęlam się nimi bawić , Jay zaczął bawić się moimi piersiami po czym znów przyśpieszył.Jęczeliśmy i krzyczeliśmy swoje imiona w ekstazie..Nie chciałam tego kończyć.
W końcu doszliśmy.Jay zadowolony z siebie położył się koło mnie.
-Byłeś niesamowity..-powiedziałam po czym wepchnęłam mu swój język do buzi..
-Dziękuję , ty też-odparł chłopak , gdy nabierał tchu.
Szybko się ubraliśmy i wyszliśmy z hotelu ponieważ Jay miał kontynuację niespodzianki dla mnie.
Znajdowaliśmy się nad pięknym romantycznym morzem...
-Pięknie tu..-szepnęłam mu na ucho.
-Tak wiem..-odparł po czym wziął mnie na ręce.
-Co ty chcesz zrobić?!-odparłam zdziwiona.
-Nauczę cię serfować ! Co ty na to?
-Ja ledwo pływam!
-Tak?-spojrzał na mnie uśmiechnięty.
-Jay nie ! NIE MYŚL O TYM! Nieee!!!! Jaay!!!
Za późno Loczek już rwał ze mną do morza i tak po prostu wrzucił mnie do niego.
Ja nie zdążyłam nabrać powietrza i zaczęłam się topić.
Jay szybko wyciągnął mnie na brzeg i zaczął reanimować.
-Ashley ocknij się!Ashley!
Otworzyłam powoli oczy i przytuliłam się szybko do mojego chłopaka , byłam cała przemoczona i zmarznięta.
-Nigdy więcej rozumiesz?NIGDY WIĘCEJ!-zaczęlam szlochać.
-Ojj przesadzasz!Chodź nauczę cię pływać.
Jay wszedl ze mną do wody.. Odziwo po 20 min. nauczył mnie i zaczęliśmy sobie pływać.
-Dziękuję za to wszystko..-odparłam i namiętnie pocałowałam go w usta.



Wróciliśmy już do domu.Było cudownie !! Chciałabym tam jeszcze wrócić.
Siedziałam właśnie na łóżku z słuchawkami na uszach, ale nagle jakby w mojej głowie usłyszałam 3 kobiecie głosy,które kazały mi iść do parku.Ja jak zachipnotyzowana posłuchałam ich..
Szłam i szłam , byl to ten sam park , w którym poznałam Brian'a.
Nagle przeszyło mnie zimno.Było już ciemno.
Nagle spojrzałam na ziemie,która jakby parowała.
Usłyszałam za sobą kobiecy głos:
-Witaj Ashley..-powiedziała.
Ja szybko się obróciłam , ale nikogo nie ujrzałam.
Pomyślałam, że za pewne mi się coś przesłyszało , ale to nie była prawda.
Odwróciłam się i zobaczyłam 3 wysokie kobiety.
Szatynkę,Blondynkę i Rudą.
-Emm..Kim jesteście?-spytałam.
-Za dużo pytasz..-odpowiedziała Szatynka .. miała ten sam głos co ta w mojej głowie..
-Nie znasz nas, ale my ciebie znamy,aż za dobrze-odpowiedziała z pogardą blond dziewczyna , to ta sama , ktora przed chwilą do mnie powiedziała witaj.
Ruda dziewczyna stała cicho..Jej oczy były przepełnione złością patrzała w ziemię,a potem spoglądnęła na mnie , wyglądała jakby się paliła..Po chwili dodała.
-To już koniec..i lekko się uśmiechnęła.
Jakaś dziwna moc prewróciła mnie ,a potem poczułam jakby ktoś wbiłam mi nóż w serce..
Powoli zaczełam odpływać.
-Żegnaj na zawsze-powiedziały w trzy po czym zaczęły chichotać.
Jedyne co jeszcze ujrzałam to był jakiś ognisty pocisk i znajomy mi głos.. potem była już tylko ciemność.

*************************************************************
 Jak myślicie..Kto uratował Ash? ;DD Ta dziewczyna (bądź chłopak,ale chłopcy chyba tego badziewia nie czytają O.o) , która zgadnie dostanie dedyk ode mnie w następnym rozdziale :33
Proszę o komentowanie, bo coraz gorzej z nimi ;ccTrzymajcie się iii...
Sajonara Biczys <3

                                                                                 Wasza Tuśkaa <3.





6 komentarzy:

  1. Aaaaa jaki zbok :D ja myślę, że.... ten Brian ale głowy nie dam :D Next please! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też myślę, że Brian. :D zboczuszek z Ciebie kochanie ! ♥ Kocham Cię ! :D czekam na next :D ♥ x

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też sądzę, że Brian <3
    zarąbiste, ty zboku ; >
    czekam na nexta ! go, go ! : 3

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja mowie ze Tom !
    Brian pff, od razu Barack Obama -,-
    Jak mowilam poprzedni komentarz zostal nie dodany; /
    A teraz mowie...
    Kobieto mieli hyc szczesliwi !!!!
    Ranisz mnie ;((
    Rozdzial zaje, tylko ja smutam seks byl morderstwo tez boze jaka gangsta xdd
    Daj mi nexta i Tooooma <3

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja powiem że Nejfyn . <3
    KOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  6. co ty zrobiłaś? -.-
    no i Ty się mnie czepiasz, że ja chcę rozdzielić Emilię i Jay'a ??
    NIE GADAM NORMALNIE Z TOBĄ?
    MA BYĆ JAY, INNEJ OSOBY NIE PRZYJMUJĘ -.-

    OdpowiedzUsuń